Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
Moge powiedzieć jak żona postarała się bym był bardzo zaangażowany... Otóż po porodzie sam z siebie w nocy wstawałem, podawałem dziecko-czasem jak żona spała sam odkrywałem piżamkę i karmiłem synka:D Później praca, praca, praca a żona coraz gorzej się czuła.... Pewnego dnia jak wróciłem z pracy powiedziała dość....że ona od dziś zaczyna wychodzic sama, pochodzic po sklepach itd.
Pierwsze kilka razy było ciężko...kiedy syn zachorował żona nie zapytała się czy pójdę do lekarza, tylko ubrała go dała w ręce i powiedziała że zaraz mamy wizytę...wzieła mnie tak w obroty że zrozumiałem ile to ona przechodziła. Teraz się uzupełniamy, jak jestem zmeczony ona się wszystkim zajmuje i na odwrót. Ustępujemy sobie:)
oge powiedzieć jak żona postarała się bym był bardzo zaangażowany... Otóż po porodzie sam z siebie w nocy wstawałem, podawałem dziecko-czasem jak żona spała sam odkrywałem piżamkę i karmi
Takie zaangażowanie taty jest bardzo pomocne dla nas każdy potrzebuje nieraz odpoczynku i niema osoby nie zastąpionej chociaż w kwestii naszych pociech my na pewno tak uważamy ja sama zresztą tez:-) ale wystarcza dobre chęci o odrobina wsparcia
Naszą rodzinie połączył sport. Wiem, ze to nie jest łatwe, ale trzeba znaleźć wspólny temat z rodzinną. Coś czym wszyscy są zainteresowani. Gdy na zewnątrz jest ładna pogoda to wspólnie wypieramy się na boisko i tam kopiemy piłkę.
popieram krokodyla, najlepiej znaleźć jakieś wspólne zajęcie z którego wszyscy będą zadowoleni, ja ostatnio zacząłem robić drzewo genealogiczne naszej rodziny i wiele osób się zaangażowało:)
Mój mąż pracuje jako ślusarz łódź i niestety jest gościem w domu... mało zajmuje się naszym dzieckiem i prawie w ogóle nie interesują go nasze problemy... ale mam nadzieję że jakoś się to poukłada i znów zbliżymy się do siebie
U nas tata bardzo się zaangażował w opiekę nad córeczką, kiedy dwa miesiące po jej urodzeniu trafiłam do szpitala. NIe miał wyjścia i zobaczył z bardzo bliska, co to znaczy opieka nad takim maluszkiem. Nikomu nie życzę takiej sytuacji, bo było nam wszystkim bardzo ciężko: ja płakałam w szpitalu, bo nie mogłam zobaczyć małej i byłam zmuszona przerwać karmienie piersią, mąż był w ciężkim szoku przerażony zarówno moim ciężkim stanem, jak i pozostaniem bez pomocy w domu (mieszkamy kilkaset kilometrów od najbliższej rodziny) z niemowlęciem, które kategorycznie odmawiało picia mleka z butelki itp.. Od tamtej pory minie niedługo pięć lat, ale tata z córeczką są praktycznie nierozłączni, świetnie się razem bawiąc, chodząc na spacery i do kina. Kiedy tatuś jest w domu, mamusia jest już zbędna:).
W każdej rodzinie jest inaczej, ciężko tu o jednoznaczną opinię. Na pewno zbliżają wspólne wyjścia i zabawy. Z reguły jest tak, że ojciec próbuje się wymigać brakiem czasu.. bo po prostu mu się nie chce angażować.