Integracja Mlodego z pieskami w pełni.
Spia kolo niego, biegna sprawdzic co sie stalo kiedy zaczyna plakac, asystuja przy przewijaniu czy kapieli... a zwlaszcza przy karmieniu Nie mam juz zadnych obaw pozostawic ich sam na sam.
Obstawa w komplecie
Stefan kontroluje czy Mama dobrze otulila kocykiem
A Kazik sprawdza czy zabawki dobrze zaczepione
Przewertowalem ostatnio kilkanascie roznych for i czesto spotykanym rozwiazaniem jest pozbycie sie zwierzat w momencie pojawienia sie na swiecie dziecka. Tlumaczone dobrem dziecka, spotyka sie z aprobata otoczenia. A to zwyczajna bezdusznosc - zwierze to nie przedmiot, to taki sam czlonek rodziny jak dziecko. Przynajmniej dla nas - ale moze to my jestesmy odmiencami...