Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
Ciepło witam - dzisiaj poruszę ważny temat, jaki prawdopodobnie każdą rodzicielkę nęci od samego początku. Gra toczy się o szczepienia. W pewnych sytuacjach słyszy się, że nie warto, w pewnych momentach wprost odwrotnie. Jakim sposobem to jest? Ja swoje pociechy szczepię regularnie, zgodnie z zaleceniami lekarzy. Mimo to znam parę matek, które omijają co poniektóre szczepionki lub nie wykupują tych akcesoryjnych, bowiem lub nie wierzą w ich działanie, albo uważają, że bardziej szkodzą, aniżeli pomagają. Chcę zapoznać Wasze zdanie na ten temat.
Ja własnego bąka zawsze szczepiłam na wszystko, co jedynie dopuszczalne (oczywiście w granicach rozsądku). Podstawowe szczepienia to minimum. Ale te pomocnicze, w wielu przypadkach płatne, też się przydają. To naturalnie dzięki szczepieniom organizm ludzki adaptuje się z drobnoustrojami oraz umie je rozpoznawać oraz prędzej zwalczać. To tak w wielkim skrócie, jeżeli gra toczy się o działanie bakterii. W pewnych sytuacjach po szczepieniu dziecko nie czuje się prawidłowo, ale to bez znaczenia - w końcu szczepionkę można traktować jak przyszłościową inwestycję w przyszłość malucha. ----------------------------------------
Zgadzam się, ale również nie wolno przesadzić w kierunku nazbyt dużej ilości szczepień. Ja wykonałam dla swoich bliźniaków wyłącznie te szczepienia, jakie są najistotniejsze. Żadnych akcesoryjnych. Warto zwrócić się po wskazówkę do lekarza, on oceni, czy dziecko potrzebuje pobocznej opieki oraz czy trzeba je szczepić, czy także wystarczą tylko te fundamentalne. Ja polegam na mojej lekarz rodzinnej i wszystko jest ok - Tobie także tak radzę. Nie ma sensu przesadzać w żadnym kierunku, to perfekcyjne podejście.